Historia Strzyży rozpoczyna się w 1188 r.
Na podstawie trojmiasto.pl (autor: Andrzej Januszajtis):
Miejscowość Strzyża – dzisiaj dzielnica Gdańska – zawdzięcza swoje powstanie i nazwę potokowi, spływającemu z Wysoczyzny i będącemu – mimo niewielkiej długości (zaledwie 12 km) – dopływem Wisły, do której wpada w okolicy Młynisk. Po raz pierwszy wspomina go przywilej dla cystersów oliwskich z 1188 r., w którym książę nadał im prawo zakładania młynów na potoku, zwanym Strzyżą (in rivulo, qui Stricza nominatur).
W późniejszym odpisie pojawia się wersja Striza, której nie sposób odczytać po polsku inaczej niż Strzyża. Językoznawcy wywodzą ją od praindoeuropejskiego pnia streig– wstęga, smuga, znanego także w innych językach słowiańskich. Ta ponad osiemsetletnia nazwa przetrwała nawet po zniemczeniu jej na Striessbach ( Bach oznacza strumień). W 1948 r. oficjalnie przywrócono formę Strzyża, ale na niektórych mapach, planach i w magistrackich dokumentach do dziś pokutuje wymyślony tuż po wojnie potok „Bystrzec nr 1”.
Źródła Strzyży są położone na wysokości ponad 150 m, dzięki czemu rzeczka zawsze miała bystry nurt. W myśl przywileju miano ją wykorzystywać do napędzania młynów czyli wszelkiego rodzaju zakładów przemysłowych napędzanych siłą wody. W końcu XIII wieku Strzyża napędzała ich już pięć: 1) poniżej Wrzeszcza, 2) najstarszy wrzeszczański, istniejący już w 1263 r., 3) młyn Strzyży Dolnej (Leegstriess – u zbiegu ulic Słowackiego i Grunwaldzkiej), 4) młyn Strzyży Górnej (Hochstriess – nad potokiem, na wprost obecnej ulicy Chrzanowskiego) i 5) powyżej poprzedniego. Wieś Strzyżę ( villa Strys ) wymieniono po raz pierwszy w roku 1342, w opisie granic posiadłości klasztoru oliwskiego, które na tym odcinku prowadziły „w górę wzmiankowanej rzeczki aż do mostu przed wsią Strzyża. Stąd skręcając na lewo między polami wsi Wrzeszcz (Vryst) i Strzyża, tak jak zaznaczono rowem i granicą (kopczykiem), idą do punktu przy dębie ze znakiem i rowem, stojącego u stóp wzgórza, stamtąd do buku ze znakiem, a stąd skręcając na prawo do drogi biegnącej ze Strzyży do Trzebisławic (zaginiona miejscowość między Brętowem, a Kiełpinkiem)” itd. Dalszy przebieg granic nie dotyczy Strzyży.
W 1570 r. wieś Strzyża, przyporządkowana parafii św. Jakuba w Oliwie, obejmowała 38 włók (638 ha) gruntu, 3 ogrody, 1 dziedziczną karczmę i 2 młotownie (kuźnice), należące do gdańskiego rajcy Jana Schachmanna. Liczba młynów na całej długości potoku wzrosła z czasem do 11. Mimo zniszczeń w latach 1577, 1656 i 1734 miejscowość się rozwijała. Obok młynów powstawały rezydencje gdańskich patrycjuszy. W 1770 r. było tu 9 „dworów”, numerowanych od zbiegu dróg Brętowskiej (obecnej Słowackiego) i Pomorskiej (Grunwaldzkiej) w górę rzeczki. Wśród właścicieli figurowali Przebendowscy i Sułkowscy (I Dwór), Schachmannowie (VII Dwór), Uphagenowie (VIII Dwór), Grudzińscy i Wejherowie (IX Dwór) itp. W VIII Dworze produkowano potaż (węglan potasu), stosowany do wyrobu mydła i niektórych gatunków szkła. Położona za IX Dworem Fabryka Strzyska (1552 Fabrica Striessensis), należąca m.in. do Brandesów i Kerschensteinów, była prawdopodobnie kuźnicą miedzi. Najokazalszy ze wszystkich był II Dwór, znany m.in. z opisu Daniela Chodowieckiego, który odwiedził rodzinne miasto tuż po pierwszym rozbiorze Polski. Od 1761 r. posiadłość należała do bogatego kupca i armatora Franciszka Rottenburga, który ją rozbudował. Jego syn, również Franciszek, wspierał później insurekcję kościuszkowską przeciw Moskalom, a po jej upadku wyemigrował na Martynikę. Jak pisze Chodowiecki: Dom jest wielki i bardzo wygodnie zbudowany, z zewnątrz niezbyt wystawny, jest jak wszystkie gdańskie domy otoczony pięknym ale niewielkim ogrodem, w którego środku znajduje się piękna fontanna, jakaś leżąca w wielkim basenie Najada trzyma w ramionach rybę, z której pyska tryska woda. Dokoła basenu zgrupowane są trzy kamienne rzeźby, przedstawiające porwanie Aretuzy. Są dość dobrze zrobione przez gdańskiego rzeźbiarza Meissnera. Dalej wchodzi się po piętnastu stopniach na taras i jeszcze raz tyle samo na następny, gdzie się znajduje zbiornik. Tutaj stoi mała łódka do przejażdżek. Idąc wyżej, dochodzi się do furtki ogrodowej. Za nią wznosi się dość wysoka góra, gdzieśmy się prawie wszyscy wydrapali i z której obejrzeliśmy prawie całą okolicę Gdańska, miasto, Wisłoujście, morze z licznymi statkami, lasy, góry, równinę, uroczą rozmaitość krajobrazu. Strzyża mocno ucierpiała w czasie wojen napoleońskich. W 1809 roku liczyła 28 „dymów” (gospodarstw) i 307 mieszkańców. W 1814 r. Strzyżę Dolną włączono wraz z Wrzeszczem do Gdańska. Rozwój pozostawionej poza jego granicami Strzyży Górnej postępował powoli. Według spisu z 1864 roku we wsi o areale 528 ha było 28 domów mieszkalnych i 6 budynków „przemysłowych” oraz 26 wolnych od podatku – w sumie 60 obiektów. Zamieszkiwało je 436 osób. W 15 lat później było ich już 502, a w spisie figurowało 10 gospodarstw chłopskich, 15 komorniczych, gorzelnia i fabryka krochmalu. W 1902 roku miejscowość, licząca już 2565 mieszkańców, doczekała się przyłączenia do Gdańska. W tym czasie znaczną część Strzyży zajmowały zachowane do dzisiaj koszary huzarów gwardii z lat 1893 – 1903. Szczególnie starannie zaprojektowane kasyno ofi cerskie (dziś nieco zmienione powojenną przebudową), wyróżniało się m.in. salą o bogatym wystroju. Tuż po włączeniu do miasta zaczęła się parcelacja terenów między ulicami: Główną (Grunwaldzką), Strzyską (Słowackiego), Mirachowską (Partyzantów) i Jesionową. Na planie z 1905 roku zaznaczono już obecne ulice Małachowskiego, Dekerta, Staszica, Kołłątaja i Obywatelską. Nadane im wówczas nazwy wiązały się z tzw. Czarnymi Huzarami, od których wywodzili się huzarzy gwardii. I tak nazwa ul. Małachowskiego – Hennersdorfer Weg – upamiętniała dzisiejsze Jędrzychowice koło Zgorzelca, gdzie w 1745 roku pruscy huzarzy rozgromili Austriaków. Ul. Dekerta nazywała się Lidzbarską (Heilsberger Weg) na pamiątkę bitwy w 1807 roku. Huzarami dowodził wówczas gen. Cosel, więc jego imię nosiła obecna ul. Staszica, a głównodowodzący Pritwitz „otrzymał” dzisiejszą ul. Kołłątaja. Jednemu z jego poprzedników – Lossowowi – dedykowano obecną ul. Obywatelską. Nie było w tym nazewnictwie przypadkowości: domy wznoszone w okolicy przeznaczone były dla ofi cerów, którzy nie chcieli mieszkać w koszarach. W najelegantszej willi (przy ul. Małachowskiego nr 1) zamieszkał najwyższy rangą dowódca, późniejszy feldmarszałek i honorowy obywatel Gdańska, August von Mackensen. Wytyczając siatkę ulic, ominięto teren obecnego Liceum Społecznego, na którym stały zabudowania dworu Strzyży Górnej. Pokazuje je jeszcze plan z roku 1909. W 1914 roku przez ten teren przechodzi już nowa ul. Ruescha (obecnie bez nazwy), której jednak nie zabudowano – jeszcze w 1942 roku była tylko przejściem między parcelami. Między rokiem 1905 a 1909 rozebrano także młyn Strzyży Dolnej – między ulicami Staszica i Grunwaldzką – a następnie zabudowano jego parcelę. Dłużej przetrwał dwór Strzyży Dolnej na rogu ul. Grunwaldzkiej, po drugiej stronie ul Słowackiego, rozebrany dopiero w czasach PRL-u. Pisząc o Strzyży Dolnej nie sposób pominąć małego cmentarza, czynnego jeszcze przed wojną w rejonie zbiegu ul. Kościuszki (wówczas Magdeburger Strasse) i Grunwaldzkiej. Założony gdzieś w połowie XIX wieku, służył mieszkańcom Wrzeszcza. Nazywano go Starym Cmentarzem Katolickim. Do niedawna widoczny był jeszcze ślad w postaci niewielkiego zieleńca z resztkami grobów. Parę lat temu niepotrzebnie rozebrano sąsiadujący z cmentarzem dawny magazyn paszy dla wojskowych koni, wykorzystywany do ostatniej wojny przez wytwórnię czekolady Baltic – poprzedniczkę dzisiejszego Bałtyku. Z kolei najnowsza inwestycja – „Galeria Bałtycka” – stanęła na miejscu założonej w 1922 r. fabryki czekolady „Sarotti”. Na północ od skrzyżowania, przy siedmiu nowych przecznicach Grunwaldzkiej, fundacja Abegga tuż przed końcem XIX wybudowała ponad sto domów z tanimi mieszkaniami – zachowanych do dziś.
Z kolei pod koniec lat 1920-ych rozbudowała się północna część Strzyży Górnej, z Kronprinzen-Allee (dzisiejszą Wojska Polskiego) i nową trasą tramwajową – w stronę wzniesionej później (w 1935 r.) zajezdni na Mirowie (Friedensschluss), zaliczanym już do Oliwy. Dla stale rosnącej liczby mieszkańców powstał w 1938 roku ewangelicki kościół Św. Pawła przy Hohenfriedberger Weg (ul. Szymanowskiego) po wojnie przekształcony na kino „Znicz”. Na koniec pytanie: gdzie był ów wspaniały, opisany przez Chodowieckiego ogród, którego szkic można znaleźć w pracy doktorskiej Hansa Reichowa, obronionej przed ostatnią wojną na Politechnice Gdańskiej. Czworokątna działka była długa, wąska i leżała na pochyłości. Rezydencja, stojąca mniej więcej w jednej trzeciej głębokości parceli, zajmowała całą jej szerokość. Tylna furtka wychodziła na ówczesną Mirachowską Drogę, przechrzczoną w nasyconej „jedynie słuszną” ideologią epoce na ulicę „Partyzantów”. W dokładnym zlokalizowaniu ogrodu Rottenburgów, którego pozostałości jeszcze w 1927 roku istniały, mogą pomóc stare plany i księgi katastralne. Bez ich przestudiowania można tylko się zastanawiać, czy przypadkiem nie było to w rejonie ul. Słowackiego 12–14, gdzie do dziś płynie Strzyża, rosną stare drzewa i stoją resztki dawnej zabudowy. Liczba tarasów odpowiada rekonstrukcji Reichowa. Przydałoby się zrewaloryzować cały ten rejon. Ryglowy budynek Liceum Społecznego z pewnością zasługuje, by go objąć ochroną konserwatorską, wraz z zaniedbanym ogrodem na zboczu i drzewami, które mogą pamiętać czasy Rottenburgów. Wyróżnia się wśród nich urodą żywotnik olbrzymi (tuja) za przychodnią stomatologiczną (ul. Słowackiego 8A).
autor: Andrzej Januszajtis
Nie przegap